Serdecznie zapraszamy na uroczystą Mszę św.
w intencji potopionych dzieci w sobotę, 16 maja 2015r. o godz. 18:00
do kościoła parafialnego w Sławikowie.
Po Mszy św. poświęcony zostanie pomnik potopionych dzieci pierwszokomunijnych.
Mszy św. przewodniczyć będzie ks. bp Paweł Stobrawa.
Nowiny Raciborskie, nr 40, sobota, 17 maja 1890 rok
Straszne nieszczęście wydarzyło się w czwartek po południu pomiędzy Sławikowem a Turzem na tak zwanym Turskim przewozie na Odrze, w powiecie raciborskim. Do kościoła parafialnego w Sławikowie należą wsie Ruda, Turze, Budziska i Siedliska z prawego brzegu Odry. Do tych wsi wracały w czwartek koło godziny 4-tej po południu dzieci ze Sławikowskiego kościoła z nauki katechizmowej. Parobkowi przewoźnika nie chciało się widocznie użyć ciężkiego promu (płyta), lecz zachciało mu się przewieźć dzieci na łódce. Przewiózł szczęśliwie chłopców, poczem popłynął po dziewczęta, do których przyłączyły się starsze dziewczyny, wracające także z kościoła. Było ich razem na brzegu 38. Nie chciały one razem wsiadać, lecz parobek zaklął i zaczął wymyślać, że kilka razy po nie rzeki przepływać nie myśli. W końcu dały się namówić i wsiadły wszystkie do łodzi. Zaledwie atoli odbił od brzegu, gdy łódź się przewróciła, i wszystkie dziewczęta wpadły do wody. Krzyk przeraźliwy rozległ się po wodzie, biedne dziewczęta walczyły jak mogły z prądem rzeki, wołały o pomoc, lecz pomocy nie było. Tak jedna po drugiej tonęły, jedna drugą wciągała w ucisku śmiertelnym w głąb wody. Z 38 dziewcząt dwie tylko ocalały. Jedna zdołała uchwycić się liny przewozowej, a druga trzymając się nieżywej koleżanki została uniesiona przez prąd wody i dopiero po dobrej chwili na wpół żywa wyciągnięta. Zbiegli się ludzie, zaczęli szukać ciał, lecz po wielu trudach wyciągnięto z wody zaledwie 12 dziewcząt, reszty na razie nie odnaleziono. Przypadkowo znajdował się w pobliskiej Raciborskiej Kuźni, p. Dr. Rostek z Raciborza. Tak posłano zaraz po niego, a on, objeżdżał do późnej nocy wsie nieszczęśliwe, badał i oglądał ofiary wypadku, ale ludzka pomoc tam na nic się już nie zdała. Jedynie tę, która na ciele drugiej koleżanki płynąc, została z wody wyciągnięta, można było docucić. Trzydzieści i sześć dziewcząt straciło życie młode w jednej chwili…
Któż zdoła opisać rozpacz biednych rodziców i rodzeństwa, których tak niespodzianie spotkał cios ten okropny. Jęki i płacze rozlegały się niemal w każdej chacie, a były to jęki serce rozdzierające. Niektórzy rodzice stracili jedyne dzieci swoje, tak naprzykład zagrodnik Jan Grzesik w Rudzie. Dwie tylko córki miał i obie też utonęły w jednej chwili, dziewczęta w wieku lat 24 i 16!
Na miejsce nieszczęścia przybyli przedstawiciele władzy miejscowej, landrat raciborski, jako też Przew. Ks. Kapelan Pierschke z Sławikowa. Parobka, który był przyczyną nieszczęścia, a który szczęśliwie z wody wypłynąć zdołał, aresztowano natychmiast. Gdyby nie to, byłby pewnie ledwie z życiem uszedł, gdyż jak łatwo wystawić sobie można, straszne rozjątrzenie owładnęło ludem na widok sprawcy i tylu ofiar.
Odra przy przewozie Turskim jest wązka, a bardzo głęboka, przytem ma prąd nadzwyczajnie silny. To tłómaczy nam, dla czego zaledwie dwie dziewczynki zdołały się uratować.
Oby Pań Bóg strapione rodziny w ciężkim tym smutku pocieszyć raczył!
Nowiny Raciborskie, nr 41, środa, 21 maja 1890 rok
Nie 36, jak w pierwszej chwili obliczono, lecz 43 dziewczęta utonęły w zeszły Czwartek na Turskim przewozie. Ogółem zaś znajdowały się na łódce 53 dziewczyny, z których nie 2, lecz 10 zdołano wyratować. W pierwszej chwili nie można było liczby nieszczęśliwych dokładnie obliczyć. Dotąd wydobyto z wody 36 trupów, reszta widocznie spłynęła z wodą. W miejscu, gdzie się łódka przewróciła, znaleziono prawdziwą górę trupów. Komisya sądowa, która się natychmiast dla sprawdzenia przebiegu wypadku tego do Turza udała, oświadczyła, iż łódka używana do przewozu mogła pomieścić zaledwie 30 osób, podczas gdy parobek przewoźnika zabrał ich 54. Parobka tego odstawiono do więzienia tutejszego i wytoczono mu proces.
W Niedzielę rano pochowano 24 ofiary strasznego wypadku tego w wspólnym grobie na cmentarzu sławikowskim. Sześć tysięcy ludzi stanowiło pochód pogrzebowy, który prowadził Przew. Ks. Kapelan Pierschke. Gdy trumny, jedne po drugiej spuszczano do grobu, rozległy się płacze i jęki, których żadne pióro nie jest w stanie opisać. Po skończonym nabożeństwie wygłosił Przew. Ks. Kap. Pierschke piękne kazanie, których obecnych do głębi wzruszyło. Resztę odnalezionych trupów pochowano wczoraj.
Opowiadano nam, że dwie dziewczynki siostry, cudownie niemal ocalały. Jedna z nich zdołała chwycić się brzegu przewróconej łodzi i z niezmiernym trudem wciągnęła się na wierzch jej. Zaledwie usadowiła się tam, a tu widzi wynurzającą się tuż obok główkę innej dziewczynki. Bez namysłu schwyciła za włosy i wyciągnęła z wody… własną siostrę,
którą w ten sposób od niechybnej śmierci wybawiła. Ciągle jeszcze łowią w rzece książki do nabożeństwa, kapelusze, chustki i inne rzeczy należące do nieszczęśliwych. Pomiędzy nieodnalezionem ciałem ma być także córka gościnnego Neumanna. Znaleziono już jej książkę i wręczono matce, która w niemej boleści godzinami całemi przesiadywała nad rzeką, jakby oczekując powrotu utraconej córki…
Nowiny Raciborskie, nr 42, sobota, 24 maja 1890 rok
Czterdzieści dwa ciała dziewcząt, które w dn. 18 b. m. na Turskim Przewozie tak niespodziewaną śmierć znalazły, już odnaleziono i pochowano. Jednego tylko ciała dotąd odnaleźć nie było można. Wrażenie pierwsze już minęło, miasto rozpaczy zapanował dziś smutek cichy, który pewnie nie tak prędko ustąpi. Odra płynie spokojnie jak dawniej, po miejscu, gdzie w jednej chwili czterdzieści i kilka pełnych życia i nadziei dziewcząt, zginęło w nurtach wody. Dziwne to losy ludzi na tej ziemi a niezbadane są wyroki opatrzności.
Spis ofiar podam wam później. Nadmienię tylko, że pomiędzy ofiarami była także dziewczyna, której ślub miał się w tych dniach odbyć. Ciało jej znaleziono pod Dziergowicami…!
Nowiny Raciborskie, nr 46, środa, 11 czerwca 1890 rok
W zeszłym tygodniu wydobyto wreszcie z Odry ciało ostatniej ofiary nieszczęścia z d. 15 z. m. Jest nią córka pewnego chałupnika tutejszego. Rzecz dziwna, że ciała tego dawniej nie znaleziono, gdyż spoczywało na dnie rzeki bardzo blisko miejsca, gdzie się nieszczęście wydarzyło. Przez całe trzy tygodnie leżało ciało to w mokrym swym grobie. – W tych dniach bawiła tu komisya sądowa, w celu przeprowadzenia śledztwa. Przyprowadzono też owego parobka Czogałę, który to przez lekkomyślność swoją stał się sprawcą nieszczęścia. Czogała miał ręce związane.
Norbert Piechula, Alte Chronik von Wellendorf. Stara kronika Turza. 1866-1945, 2005
Rok 1890 był dla Turza rokiem tragicznym. Wieś i sąsiadujące miejscowości Budziska i Ruda zostały dotknięte wielkim nieszczęściem. Było to w dniu Niebowstąpienia Pańskiego, kiedy dzieci pierwszokomunijne po nabożeństwie popołudniowym i krótkim instruktażu wikarego Pierschke, wracając ze Sławikowa dotarły do turskiego promu. Na miejscu obecny był, wbrew przepisom, jedynie pomocnik przewoźnika Franz Czogalla. Ponieważ jedna łódź nie mogła pomieścić wszystkich dzieci, przeprawił on najpierw samych chłopców. Potem łódź wypełniły dziewczęta. Między nimi znajdował sie również jeden chłopiec, jedna kobieta, dwie dorosłe panny, siostry z Rudy. W łodzi były w sumie 43 osoby. Była ona przepełniona a jej burty wystawały tylko nieznacznie ponad powierzchnię wody, tak że wystarczyło małe pchnięcie by spowodować nieszczęście. I tak też się stało. Kiedy łódź znajdowała się już niedaleko miejsca zumowania, uderzyła ona w znajdujący się pod wodą pal, wywróciła się i katastrofa była gotowa. Tylko jedna dziewczynka uratowała się, która widząc grożące niebezpieczeństwo, skoczyła do wody, inna została jeszcze przywrócona do życia. Pozostałe osoby utonęły. Pomocnik przewoźnika był podobno w stanie nietrzeźwym. Ponadto nie uratowano nikogo, pomimo że wiele dziewcząt długo utrzymywało się na powierzchni wody. Tutejsza szkoła straciła 27 uczennic i jednego ucznia.
Pomocnik przewoźnika został ukarany karą 5 lat więzienia, właściciel promu nie poniósł żadnej kary.
Joseph Slawik, Geschichte des Kirchenortes Slawikau, 1925
Lp. |
IMIĘ I NAZWISKO |
MIEJSCE ZAMIESZKANIA |
DATA URODZENIA |
WIEK UKOŃCZONY |
1. |
Franziska Chroboczek |
Siedliska |
03.10.1876r. |
13 lat |
2. |
Agnes Chroboczek |
Siedliska |
20.01.1878r. |
12 lat |
3. |
Martha Kostka |
Turze |
21.05.1878r. |
11 lat |
4. |
Klara Kostka |
Turze |
09.06.1878r. |
11 lat |
5. |
Katharine Bernatek |
Turze |
20.04.1877r. |
13 lat |
6. |
Benedikta Wiertelorz |
Turze |
05.01.1878r. |
12 lat |
7. |
Auguste Kotzur |
Siedliska |
08.02.1878r. |
12 lat |
8. |
Johanna Tumulka |
Turze |
08.04.1878r. |
12 lat |
9. |
Wiktoria Gawlik |
Turze |
01.08.1878r. |
11 lat |
10. |
Johanna Soika |
Ruda |
18.01.1878r. |
12 lat |
11. |
Josefa Kies |
Ruda |
06.08.1877r. |
12 lat |
12. |
Franziska Dziura |
Turze |
28.05.1877r. |
12 lat |
13. |
Josef Czogala |
Turze |
16.02.1878r. |
12 lat |
14. |
Mariana Depta |
Turze |
06.12.1875r. |
14 lat |
15. |
Anna Zwaka |
Turze |
19.01.1877r. |
13 lat |
16. |
Katharina Kubitza |
Siedliska |
19.11.1877r. |
12 lat |
17. |
Hedwig Czech |
Siedlidka |
14.10.1869r. |
20 lat |
18. |
Elisabeth Fros |
Budziska |
08.07.1870r. |
19 lat |
19. |
Johanna Wilk |
Budziska |
15.05.1866r. |
24 lat |
20. |
Wiktoria Grzesik |
Ruda |
13.01.1869r. |
21 lat |
21. |
Josefa Grzesik |
Ruda |
14.01.1875r. |
15 lat |
22. |
Wiktoria Czogalla |
Turze |
22.12.1864r. |
25 lat |
23. |
Pauline Gorecki |
Turze |
25.12.1866r. |
24 lat |
24. |
Augusta Wilis |
Budziska |
26.08.1860r. |
29 lat |
25. |
Katharina Wramba |
Turze |
15.03.1877r. |
13 lat |
26. |
Maria Grzesik |
Turze |
16.07.1877r. |
12 lat |
27. |
Monika Bisgwa |
Turze |
02.05.1878r. |
12 lat |
28. |
Annastasia Morcinnek |
Turze |
25.02.1877r. |
13 lat |
29. |
Eufemia Schendzielorz |
Turze |
24.08.1878r. |
11 lat |
30. |
Franziska Wilis |
Budziska |
07.01.1872r. |
18 lat |
31. |
Klara Neumann |
Turze |
16.10.1877r. |
12 lat |
32. |
Martha Kuska |
Siedliska |
26.02.1877r. |
13 lat |
33. |
Wiktoria Grzesik |
Siedliska |
23.04.1877r. |
13 lat |
34. |
Brigitta Piechulla |
Siedliska |
25.11.1877r. |
12 lat |
35. |
Franziska Czogalla |
Siedliska |
22.06.1877r. |
12 lat |
36. |
Anna Gawlik |
Turze |
04.02.1878r. |
12 lat |
37. |
Rosalie Depta |
Ruda |
24.08.1866r. |
23 lat |
38. |
Franziska Kies |
Ruda |
02.07.1877r. |
12 lat |
39. |
Josefa Juretzki |
Turze |
17.04.1855r. |
35 lat |
40. |
Kunigunde Depta |
Turze |
24.10.1877r. |
12 lat |
41. |
Wiktoria Czogalla |
Siedliska |
17.10.1877r. |
12 lat |
42. |
Kunigunde Marzoll |
Turze |
01.03.1878r. |
12 lat |
43. |
Franziska Wramba |
Turze |
16.05.1869r. |
20 lat |
www.kuria.gliwice.pl:
Od 15 maja 1890 roku czyniono starania, aby na prawym brzegu Odry ustanowić samodzielną parafię. Przyczyną tych starań było tragiczne wydarzenie utonięcia w rzece Odrze 43 osób wracających z nabożeństwa w kościele parafialnym w Sławikowie. 24 lipca 1896 roku, po pięciu latach ubiegania się o utworzenie nowej parafii, biskup wrocławski – kard. Georg Kopp erygował dzisiejszą parafię Turze. Dekret, tłumaczony z języka niemieckiego, brzmi: „Ze względu na to, że wioski Thurze, Siedliska, Budziska i Ruda są oddzielone od kościoła parafialnego w Sławikowie rzeką Odrą i oddalone od niego od 4 do 7,5 km, a łączna liczba katolików wynosi 2 800, ustanawiam na wielokrotnie wnoszoną prośbę i zainteresowanie wiernych katolicką «Kapellengemeinde in Thurze» w powiecie Racibórz, na wyżej wskazanym terenie, bez zmiany dotychczasowych więzów ze Sławikowem”. Więzy ze Sławikowem przetrwały do czasu wybudowania kościoła w Turzu. Kamień węgielny kościoła został poświęcony w 1899 roku. Budowa trwała do 1901 roku, a kościół został poświęcony.
Pomnik składać się będzie z dwóch kamiennych płyt zbliżonych do siebie. U góry pomnika umieszczone zostanie szkło witrażowe w kształcie Hostii – symbol dzieci komunijnych. Od strony Hostii poprowadzona będzie łezka witrażowa koloru niebieskiego, która jakby wchłania tonące dzieci i ciągnie je ze sobą w głębiny rzeki. Bryła pomnika ma przypominać kroplę wody, ale też dwie dłonie symbolizujące Opatrzność Bożą, które trzymają w swych objęciach Hostię. Można ją także interpretować jako ręce rodziców, którzy w swoich objęciach ratują tonące dzieci.
Pomnik umieszczony na postumencie granitowym: szerokość 1,80 m, głębokość 1,00 m x 1,40 m. (schodek z przodu).
Wysokość pomnika: 2,20 m
Szerokość pomnika: 1,40 m
Grubość płyt kamiennych: 20 cm
Wysokość podstawy granitowej: 20 cm
Szkło witrażowe: okrąg o średnicy 65 cm, łezka witrażowa między płytami kamiennymi, szkło witrażowe symbolizujące Hostię w ramie ze stali nierdzewnej i podwójnej szybie pancernej.
Projekt pomnika: Norbert Siekierka
Wizualizacja komputerowa pomnika: Aneta Skupch
Opracowanie historii tragedii: Weronika Żymełka